środa, 7 lipca 2010

"PIESKI PANA KIESZONKI"

- Posadzimy go w twoim wózku i spróbujemy odnaleźć jego pana Mama i córeczka wsadziły Picka do wózeczka dla lalek i ruszyły przed siebie Ale Picek nie chciał być psem z wózeczkiem dla lalek. Jak się ta historia skończyła, doczytacie w książce. Nie zauważył jednak, iż zaczęły się pruć, przez co jeden z podopiecznych zgubił się w końcu i nie mógł odnaleźć swojego pana. Chodzi z nimi również do sklepu na zakupy, wkładając czworonożnych pupilów właśnie do tych wielkich kieszeni. Troskliwie opiekuje się dwoma uroczymi pieskami: Pickiem i Puckiem. A skąd to nazwisko? Ubiera się w wielkie palto z ogromnymi kieszeniami. Polecam szczególnie świetne ilustracje Stephena Michaela Kinga. Niezwykłe i oryginalne. - Ten piesek się zgubił! - Wiesz co? - powiedziała mama. Bardzo ich kocha i wszędzie zabiera. Należał do pana Kieszonki! Wyskoczył więc z wózeczka i uciekł co sił w łapach". Niepowtarzalne "- Mamo, zobacz! - krzyknęła dziewczynka z wózeczkiem dla lalek. Pan Kieszonka to bardzo miły i spokojny starszy człowiek. Rysowane niespokojną kreską, wypełnione żywymi kolorami, zdominowały całe, duże strony. Był pieskiem kieszonkowym. Dopowiem tylko, że pieski musiały nieźle się nagłówkować, by dać panu Kieszonce do myślenia.










2 komentarze: