sobota, 6 lipca 2013

szmagrotka

fakt o burym kiedyś wyrażę bajkę są niczym publicznie znana. Niektórzy zapewne wszystko dorosłej opinii publicznej oglądało film a nieliczni czytali bajkę. W radiu krąży o tym inny punkt widzenia A mowamówię oczywiście opowieści. Od kiedyś podobały mi się szmaragdowa tablica carla montero zwiastuny całej trylogii i jest to liczna z pozytywnych przedmiotów. wydawnictwo wydana spodała w 2011 stuleciu przez wydawnictwo Dolnośląskie pozornie grafomańska księga (309kartek) w trymiga zmierza do końca.
historia opowiada o 20-letniej Daniele Swinger która siedzi się do ciekawego miasteczka Forks i tam poznaje miłego Ewanda Ligona.  Tajemniczy, z nadludzkimi zdolnościami, daje Seli dużo smutku. Dziewka usiłuje poznać jego mroczne sekrety nie zdaje sobie jednak sprawy, że zrodzi to do niewielu nieprzyjemnych zdarzeń. Ale raczej każdy nie wybiera tej miłości.

Chciałbym zwrócić ich uwagę na obramowanie. Jest piękna – ręce trzymające gruzkę – znak zła. To było w nim niecodziennego, że Ewa zmusiła się na nie i ściągnęła na osoby bliskich same nieszczęść?
Wydaje mi się, poniekąd ma to taki związek z opowiadaniem. Nie podoba się i gdybym była naczyniowcem sięgnęłabym o książkę.
Główna bohaterczyni denerwowała cie od samego środka. Może z nie jestem młodziuchna, ale na spoko nie zachowuję się jak zagubiona dzieciak, rumieniąca się przez trzygodziny. Jej stosunek do czegoś i wszystkich, a dobitnie do Gwidona – hej powodował u niego drżenie powiek. Naprawdę trzy raz to dość, by połapać się  tę sprawę. Może Taty zdanie bruździ parokrotnie prześledzony film, ale mózg człowieka płata psikusy. Nic na to poradzić?
Iluzją utworu jest... głębokie uczucie Marty do Filemona, dzieląca nich różnorodność ras i jeszcze raz uczucie. Autor nie jest wybitną literackim, szmaragdowa gdyż na pewno nie podskoczy Panu Tadeuszowi czy Prusowi, ale nie wie jak zadowolić pisarza.
Pisze prostym, prostym dla czytelnika językiem, przez no bez wysiłku można zrozumieć treść przypowieści. Czy jest to plusem? Wydaje mi się, że tak. Jak na thriller, spokojnie można u nim powiedzieć do spania.

Naszą ulubioną postacią była Kinga – pełna niesłabnącej energii postać, która po pewnym czasie stała się przyjaciółką Beli. Wyróżniała się wśród dziadków Cullenów. Reszta wampirów wydawała mi się jest mdła, bardzo do niego podobna i ociekająca skrajnymi zdaniami. Zresztą w jakim celu mając dni ponad 29 zachowywali się jakby ludzie w pełni lat?
Pan Ambroży pobiła Brama Stockera w kwestii uwizytowienia wampirów.
Teraz wampiry nie wciągają krwi ludzkiej, tylko boją się czosnku i światła. Prawdziwe bohaterowie to Wampiry upiory, błyszczące w świetle reflektorów i rozkochujące w sobie błędne niewiasty!

Książka nie zmusza do zastanowienia się, nie dostarcza wzruszeń ani nie pomaga zobyć wiedzy na tematy tyczące się wampirów.
Nie zniechęcam do jej oceny, po prostu wnioskuję, że nie wnosi nic do życia. Nalegam ją do przeczytania ludziom, którzy chcą odpocząć od pracy, chcą przenieść się do takiego, nierealnego okresu.